Czy można wykonać piękne zdjęcia, mając ze sobą jedynie telefon komórkowy? Dominika Dzikowska, prelegent listopadowego spotkania z cyklu Fotowtorek, uważa, że to nie sprzęt decyduje o wyjątkowości zdjęcia. Jest profesjonalistką, która przywraca kursantom radość z fotografii, a tajniki swojej wiedzy przekazuje głównie… kobietom. Za co najbardziej ceni fotografię mobilną i jakie są jej triki przy wykonywaniu idealnych zdjęć? Zapraszamy do lektury wywiadu?
Co sprawiło, że zakochałaś się w fotografii?
Zajmuję się fotografią od prawie dwudziestu lat, więc takich momentów zakochania było kilka. Pamiętam pierwsze odbitki samodzielnie wywołanie w ciemni. To jest jak magia, kiedy na białej kartce zanurzonej w chemicznych odczynnikach, zaczyna się wyłaniać obraz. Fotografia pozwala mi poczuć, że jestem tu i teraz. Kiedy widzę coś interesującego, kiedy mam dobre światło i szukam idealnego kadru, albo czekam, aż rybka w stawie przypłynie w dobre miejsce – to są takie momenty, kiedy nie myślę o niczym innym, zapominam o sobie. Mnie to uspokaja i pozwala zachwycić się tym, co widać dookoła, znajdować harmonię nawet w zwykłych rzeczach. Medytacja nigdy mi nie wychodziła, ale myślę, że fotografowanie ma z tym wiele wspólnego.
Założyłaś Kobiecą Szkołę Fotografii – co Cię do tego skłoniło? Czym różnią się Twoje kursy od „tradycyjnych” zajęć z fotografii?
Stworzyłam internetową społeczność, której brakowało mi, kiedy sama rozpoczynałam przygodę z fotografią. Po pierwsze, uczę fotografii naprawdę prosto. Nie interesują mnie techniczne dywagacje ani porównywanie obiektywów. Jestem maksymalnie nastawiona na praktykę. Szukam takich wskazówek dla moich uczennic, które szybko przełożą się na efekt w postaci lepszych zdjęć. Po drugie, bardzo ważny dla mnie jest element wsparcia i zachęty. Pracuję z kobietami, które często nie wierzą w swoje możliwości i są bardzo samokrytyczne. Wychowanie w domu i w szkole miało na to ogromny wpływ. Bardzo boimy się krytyki, boimy się popełnić błąd, surowo oceniamy nawet nasze pierwsze próby. To odbiera radość z każdej pasji. Dlatego często powtarzam, że fotografia to nie jest konkurs o „złote kalesony”. W naszej społeczności kobiety czują się dużo swobodniej niż na ogólnodostępnych forach internetowych. W Internecie często czują się zdominowane przez mężczyzn, którzy mają więcej siły przebicia i agresywniejszy styl dyskutowania. A fotografia i własna twórczość to często tematy delikatne, gdzie wystawienie się na ostrą krytykę potrafi zniechęcić na całe życie. Bardzo dbam o to, żeby osoby początkujące czuły się w naszej społeczności, jak u siebie. Nie ma tu oceniania, rywalizacji, porównywania się. W ramach naszych instagramowych wyzwań pokazujemy zdjęcia na różnym poziomie, właśnie po to, żeby zachęcać osoby, które są na początku tej drogi, do wspólnej zabawy. A nic tak nie rozwija fotograficznie, jak wytrwałość!
Na razie koncentruję się na pracy z kobietami właśnie ze względu na aspekt psychologiczny, ale wiem, że mężowie i partnerzy często oglądają moje szkolenia, kupują je swoim kobietom na prezent i trzymają za nas kciuki.
Masz swój ulubiony rodzaj fotografii? Preferujesz np. portret, naturę czy może fotografię kulinarną?
Staram się nie dzielić fotografii na takie szufladki. Imponuje mi niemiecki fotograf Wolfgang Tillmans, który przez całe życie robi zdjęcia od „Sasa do Lasa”, miesza gatunki i konwencje, i robi to, co akurat mu w duszy gra.
Najbardziej w fotografii interesują mnie codzienne życie i emocje. Dlatego moje zdjęcia to mix gatunków: trochę portretów, trochę krajobrazów, martwe natury i migawki z podróży. Fotografii kulinarnej praktycznie nie uprawiam, ale to tylko dlatego, że sama rzadko gotuję. Robię też sporo zdjęć na Instagram. To jest dla mnie bardzo ciekawa działka, która balansuje pomiędzy dokumentowaniem codzienności a fotografią reklamową. To spora sztuka robić zdjęcia, które będą estetyczne i pociągające dla szerokiej publiczności, a jednocześnie autentyczne, szczere i poruszające.
Prowadzisz zajęcia z fotografii mobilnej. Jesteś jej fanem? Za co ją najbardziej cenisz?
Tak, zdecydowanie jestem fanką fotografii mobilnej, bo lubię takie bardzo praktyczne, życiowe podejście. Telefon zawsze mam przy sobie, więc siłą rzeczy często korzystam z niego do robienia zdjęć. Bardzo mnie cieszy, że fotografia jest obecnie bardziej dostępna niż kiedykolwiek wcześniej. Właściwie każdy z nas ma teraz aparat pod ręką. Darmowe aplikacje umożliwiają pracę nad zdjęciem, która kiedyś zajmowała godziny w ciemni.
Co, według Ciebie, jest kluczem do udanego zdjęcia wykonanego za pomocą telefonu komórkowego?
Po pierwsze światło. Zdjęcia z telefonu wychodzą zdecydowanie lepiej, kiedy są robione w dobrym świetle. Dla mnie oznacza to najczęściej światło dzienne. Fotografując w domu, trzymam się blisko okna. Unikam fotografowania przy domowych żarówkach, po zmroku. Na wyjazdach poluję na złotą godzinę (czyli na malownicze światło na godzinę, dwie przed zachodem słońca). Często tak planuję wycieczki, by właśnie późnym popołudniem i wieczorem być w najciekawszych miejscach.
Po drugie: staranna kompozycja. Jeśli nie korzystamy z trybów portretowych, na zdjęciach z telefonu wszystko jest ostre i pierwszy plan, i drugi, i tło. To wymaga uważnego patrzenia i kadrowania tak, by wszystkie te plany razem tworzyły harmonijną całość. Mówiąc wprost, pilnujemy, żeby portretowanej osobie nie wyrastała z głowy latarnia, żeby w tle nie było przeszkadzających elementów, jakiś krzykliwych szyldów, czy przypadkowych osób (chyba że taką mamy koncepcję).
Bardzo pomaga pilnowanie prostych linii na zdjęciu. Niech horyzont biegnie równo. Niech ściany budynków będą proste, równoległe do krawędzi kadru. Pomaga włączenie linii siatki w ustawieniach aparatu i oczywiście uważne, staranne kadrowanie.
Czy masz jakąś aplikację, bez której nie wyobrażasz sobie obróbki zdjęć na telefonie?
Najczęściej korzystam z aplikacji Lightroom. Od dawna jestem fanką tego programu w wersji komputerowej, także z radością korzystam z jego zaawansowanych funkcji także w telefonie. Dla początkujących osób najczęściej polecam aplikację Snapseed. Jest w pełni darmowa, a posiada mnóstwo przydatnych funkcji. Po otworzeniu zdjęcia w Snapseed trzeba wybrać narzędzia w dolnym menu. Moje ulubione to Dostosuj (gdzie można poprawiać jasność i kontrast), Perspektywa (pomaga wyprostować krzywe linie budynków) i Naprawianie (pozwala na usuwanie drobnych skaz ze zdjęcia).
Co poradziłabyś osobie, która dopiero stawia pierwsze kroki w fotografii mobilnej?
Jeśli fotografujesz w pomieszczeniach, trzymaj się blisko okien. Światło dzienne zapewni Ci ładne kolory i dobrą jakość zdjęć. Uważnie dobieraj tło. Często to gładkie i czyste daje zdjęciu bardziej profesjonalny wygląd. Nie stój w jednym miejscu. Szukaj odpowiedniego punktu widzenia. Zrób dwa kroki w prawo, dwa kroki w lewo, czasem warto kucnąć, albo odwrotnie – wejść na krzesło, żeby sfotografować coś z góry. I przede wszystkim nie przejmuj się, jeśli zdjęcie Ci nie wyjdzie za pierwszym razem. Ja mam kilkanaście lat praktyki za sobą i wciąż zdarza mi się zrobić słabe zdjęcie. Zamiast się dołować, zastanów się, czy może światło na zdjęciu jest kiepskie lub czy da się poprawić kompozycję. Jeśli zdjęcie jest za ciemne, szare – bardzo dużo możesz zdziałać obróbką.
Próbuj, testuj i nie poddawaj się, a szybko zobaczysz efekty!