INSPIRACJE

Ograniczenia są w głowie, nie w sprzęcie – czyli co o fotografii mobilnej uważa Mariusz Stachowiak

Dalekie podróże czy piękne zdjęcia – co było pierwsze? To pytanie z pewnością pojawia się w Waszych głowach, kiedy oglądacie wyjątkowe zdjęcia autorstwa Mariusza Stachowiaka „Oderwany”. Jeśli nie mieliście okazji spotkać się z fotografem w ramach Fotowtorku, który organizujemy w warszawskiej Kawiarni #TAG, to koniecznie przeczytajcie, co Mariusz uważa o fotografii mobilnej oraz jaką radę ma dla wszystkich początkujących osób.

Co sprawiło, że fotografia to twój sposób na życie, a zarazem największa pasja?

Kiedy wracam wspomnieniami do początku mojej pasji do fotografowania, to muszę przyznać, że była to dla mnie pewna forma oderwania się od mojej codzienności. To był czas, kiedy pracowałem w korporacji, w dziale sprzedaży – prawie dwadzieścia lat temu. Postanowiłem więc znaleźć coś, co pomoże mi oczyścić umysł po pracy. Fotografia dawała mi pretekst do wykorzystywania czasu wolnego w sposób aktywny. Miałem aparat prawie zawsze ze sobą, nawet jadąc do pracy, bo przecież w drodze od klienta mogłem się na chwilę zatrzymać i zrobić kolejne zdjęcie. Z uśmiechem na twarzy wspominam te czasy, szczególnie to, że aparat miałem prawie zawsze przy sobie – wtedy to była ciężka lustrzanka. Dzisiaj też mam zawsze przy sobie aparat, ale jest to smartfon ?

Co było najpierw – pasja do podróżowania czy do fotografii?

Tu zawsze mam z tym problem. Mogę stwierdzić, że jedno bez drugiego nie może dla mnie istnieć. Kiedyś wyjeżdżając na zorganizowane wycieczki, zabierałem ze sobą aparat, ale samo fotografowanie… mam wrażenie, że nie było aż tak świadome. Kiedy odkryłem fotografię jako pasję, to ona pobudziła mnie do zupełnie innej formy podróżowania. Szczególnie takiej, w której nie muszę się spieszyć. Od tamtej pory podróże organizuję na własną rękę – przeważnie z biletem w jedną stronę, a powrót bywał i bywa, jak uznam, że czas wracać.

Co Cię inspiruje przy uwiecznianiu wyjątkowych kadrów?

Od dawna inspirują mnie ludzie. Szczególnie Ci poznani w podróży, ale także w życiu codziennym, zawodowym. Od dawna wykonuję reportaże ślubne, bo to daje mi szansę obserwowania ich i uchwycenia na zdjęciach. Natura, czy architektura również są dla mnie inspiracją – szczególnie teraz, kiedy propaguję robienie zdjęć smartfonem.

Czy można połączyć fotografię podróżniczą z mobilną? Czy przywieziemy z wyjazdu piękne zdjęcia, jeśli będziemy mieli przy sobie jedynie smartfon?

Oczywiście, że można. Dzisiaj dzięki możliwościom, jakie dają nam te urządzenia, możemy robić zdjęcia, nie martwiąc się o ich jakość. Ona jest już w standardzie. Podstawą jest kilka kwestii. Pierwsza to fakt, że nie możemy traktować smartfona jako kolejnego gadżetu, ale jako urządzenie do robienia zdjęć. Warto znać podstawy fotografii, tworzenia kompozycji i o nich pamiętać, bo zasady dla wszystkich urządzeń są takie same. No i jeśli jesteśmy na początku drogi z fotografią mobilną, to warto przeczytać moją książkę: “Piękne zdjęcia ze smartfona w zasięgu twojej ręki” ?

Warto też podkreślić, że fotografowanie smartfonem w podróży może dać nam jeszcze więcej możliwości. Jakich? Przyzwolenie na robienie zdjęć ludziom, których dopiero się poznało. Jesteśmy też niezauważalni, bo przecież na pierwszy rzut oka sprawiamy wrażenie sprawdzających coś na telefonie, a w tym czasie robimy zdjęcia. No i szybkość działania. I mogę tak bez końca opowiadać o tych zaletach. Jednak chciałbym podkreślić, że pomimo bycia bardzo mocno oderwanym w fotografii mobilnej i propagowania fotografii smartfonem, to podkreślam również fakt, że smartfon nie zastąpi w pełni aparatu systemowego, ale może być jego uzupełnieniem lub alternatywą dla osób, które są na początku swojej fotograficznej drogi.

Co najbardziej zafascynowało Cię w fotografii mobilnej? Czy uważasz, że jest dla każdego?

Moja miłość do fotografii tworzonej smartfonem zrodziła się wraz z postępem technologicznym, od momentu, w którym producenci dali nam szansę zarządzać niezbędnymi parametrami w robieniu zdjęć. Czas naświetlania oraz czułość ISO to już mamy i choć brakuje trzeciego parametru, czyli zarządzania przysłoną, to i tak te dwa dają nam już niesamowite możliwości. Mówi się, że fotograf najpierw widzi zdjęcie, a później je robi. Dzisiaj możemy zrobić je smartfonem. Ja robię, bo w pełni wykorzystuję moje urządzenie.

Fotografia może być dla każdego, ale nie wszyscy powinni ją robić. Poważnie – takie jest moje podejście do sprawy. Jeśli nie ma czucia, wyobraźni, poczucia estetyki, to sama technika nic nie da. Nawet najdroższy aparat, nie uczyni z człowieka fotografa, lecz tylko posiadacza tego sprzętu. Wiem, że tak jest, bo kiedy ja bym wziął najlepszą, najdroższą gitarę to nawet jakbym trenował, to nic by z tego nie wyszło. Warto zatem pamiętać, że profesjonalista jest w stanie więcej osiągnąć na najsłabszym urządzeniu, niż amator na najdroższym sprzęcie – ciągle to powtarzam na szkoleniach. To nie sprzęt a człowiek!

Wykonane zdjęcia często publikujemy na naszych social mediach. Czy możesz polecić aplikację, która pozwoli obrobić fotografię na telefonie komórkowym?

Smartfon bez Social Mediów nie istnieje i na odwrót ? Moje zdjęcia, które wrzucam np. na Instagram i które zrobione są smartfonem, edytuję również w tym małym urządzeniu. Obecnie wykorzystuję darmową aplikację do edycji zdjęć Snapseed. Jest ona rewelacyjna. Po pierwsze darmowa, a po drugie daje nam bardzo dużo możliwości. Kiedy ją poznałem dobrze, zrezygnowałem z innych, nawet tych płatnych. Myślę, że najlepiej zagłębić się w jednym programie i maksymalnie poznać jego możliwości.

Jaką radę dałbyś osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z fotografią mobilną?

Pamiętaj, że najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie ? Podzielę się również moją nową dewizą na ten rok, która będzie również w kolejnej książce, a także motywem przewodnim kolejnych szkoleń „Nie zastanawiaj się, czy można robić dobre zdjęcia smartfonem, po prostu je rób, bo nie ma dzisiaj ograniczeń. A jeśli się jakieś pojawią to nie w sprzęcie, ale w głowie!”.

Udostępnij: